reklama w zarabiaj.net o nas zarabianie przez internet - kontakt
zarabianie przez net - strona g3�� praca - niusy mapa zarabiaj.net nasze zarabianie - o naszym serwisie Forum Virtual-Cash praca w internecie - linki i bannery
zarabianie
praca w domumaile
pracainne
telepracasurfbary
praca w internecieprogramy partnerskie
zarabianiebukmacherstwo
reklama
get-paid
pracaaktualności
telepracatelepraca - podstawy
praca w domubanki get-paidowca
zarabianie w internecieranking firm
zarabianiezapłaciły nam...
telepracaczarna lista oszustów
e-zarabianiekonkursy
praca przez internetfelietony
serwis zarabiaj.net
zarabianie w internecieo nas
telepracanasze forum
praca w domureklama u nas
praca w interneciemapa serwisu
zarabianielinki
pracakatalog
zobacz:
oferta
linki
Chelsea Londyn
IBAN
Robert Kubica
Prizee gry online
Praca
Banki
Nie kradnij - o istocie plagiatu


Est modus in rebus
(mają rzeczy swą miarę, wszystko ma swoje granice) .

Horacy (Quintus Horatius Flaccus )

      Ktokolwiek z nas sięgnie pamięcią do wspomnień najwcześniejszych, z pewnością zobaczy wśród nich migawki z sytuacji, w których uczestniczył: pierwszy zrobiony samodzielnie kroczek, lekcja posługiwania się łyżką, sznurowania bucików, mycia zębów.
Wydobyty nagle z pamięci głos mamy, taty czy babci: Nie tak, popatrz jak ja to robię.
Pierwsze uwagi: nie rozlewaj, nie brudź, ucz się, bierz przykład, zrób tak, jak... No właśnie.

      W ten sposób uczono nas żyć. Poprzez naśladownictwo wkraczaliśmy w świat zachowań, działań, języka, rozróżniania tego co dobre, co złe. Dzięki niemu nasza pierwotna socjalizacja pozwalała nam integrować się z otoczeniem. Procesowi temu podlegamy wciąż jeszcze, często do ostatniego oddechu. Przyswajamy nowe lub wcześniej nieznane wzory kulturowe, artystyczne, naukowe teorie, styl życia, modę, rozsmakowujemy się w nowych potrawach, przystosowujemy się do wciąż ulepszanych sprzętów, staramy się sprostać upływowi czasu.

      Naśladownictwo jest nieodłącznym elementem naszego życia, często ułatwia je nam w sposób niezauważalny, tworząc schematy czytelne dla wszystkich, choćby takie, jak kolor miejskich autobusów, czy oznakowania toalet.
W którymś momencie ze zdziwieniem odkrywamy nagle, że naśladownictwo ma swoje granice. Gdzie one leżą, jaki punkt je wytycza?
Czy myśl jest osobistą własnością? Czy wolno zabierać nie swoje? Choćby tak niewymierne, jak myśl? Myśli nie chronią przecież patenty. Czy wolno zabierać rezultaty jej realizacji?

      Ludzie są tak skonstruowani i ukształtowani przez zbliżone warunki egzystencji czy wykształcenia, że przecież mają podobne myśli, problemy i w podobny sposób je rozwiązują, dochodząc do identycznych często wyników. Kolejni, bazując na gotowych rozwiązaniach, wprowadzają pewne innowacje, rozwijając je i podając w nowej postaci. Przecież na tym polega postęp. Dlaczego więc tak potępiane jest naśladownictwo w niektórych dziedzinach, skoro każdy się na kimś wzoruje?

      Warto znów wrócić pamięcią do lat najwcześniejszych. Przecież tego też nas uczono: Nie bij, nie zabieraj, nie rusz, bo nie twoje. Tu jest właśnie ten punkt krytyczny, wyznaczony krzywdą i celem a określany jako plagiat.
Celem w takim naśladownictwie jest wykorzystanie dla własnych profitów nie tylko cudzej myśli, ale nakładu pracy oraz renomy jaką dzięki niej ktoś uzyskał, oraz poniesionych przez niego kosztów.
      Plagiat nie jest niczym innym, niż przywłaszczeniem sobie cudzej pracy (w całości lub w części) i opublikowaniem jej jako własnej. Określenie plagiat i plagiator to tylko zbędna kurtuazja zalatująca hipokryzją.

      Przywłaszczenie, to po prostu kradzież, a przywłaszczający to w potocznym języku złodziej. I nie ma wielkiego znaczenia, czy jest to szpieg przemysłowy, profesor czy student kradnący cudzą pracę, doliniarz wyciągający komuś portfel czy małolat który "pożycza sobie" cudzy samochód lub rower, bo naszła go nie opanowana chęć przejażdżki, a była właśnie "okazja".
Kradzież od zawsze była i jest zjawiskiem niemoralnym, nieetycznym i potępianym. Często jej przyczyną są warunki ekonomiczno-społeczne, gospodarcze, czasem polityczne.
Kradnie się właściwie wszystko, okradani okazują się często bezbronni wobec tego procederu, a złodzieje mają coraz mniej skrupułów.

strona autorki felietonu:
Praca przez internet
Nie kradnij - ciąg dalszy...
      O ile jeszcze można zrozumieć, że ktoś kradnie z biedy czy głodu, nie do zaakceptowania jest gdy robi to z wygodnictwa, lenistwa, chciwości czy przerostu ambicji.

      Do takich czynów uciekają się najczęściej miernoty, przekonane o swej wyjątkowości i skłonne do rozpychania się łokciami w wędrówce na szczyty, których bez wykorzystania cudzych zasług osiągnąć nie potrafią. Przypisują więc je sobie, pomniejszając cudze i starając się wyeliminować lub zdyskredytować tych, którzy w jakiejkolwiek dziedzinie są lepsi.
Przyłapani, tłumaczą się, że nie kradną. Oni tylko "modyfikują".
      Modyfikują więc skopiowane teksty, grafikę, skrypty, często pełne serwisy, modyfikują dowody wypłat, tabele, wyliczenia i programy, w poczuciu bezkarności, zasłaniając się przy tym, ze nie naruszają praw autorskich, bo przecież nie są zastrzeżone, gdy nie ma na nie licencji. Dla nich to nie plagiat, dla nich to inspiracja kreatywności.
Często ci sami zresztą złodzieje krzyk wielki podnoszą, gdy ktoś ruszy ich pracę, choćby we fragmencie. Mentalność Kalego...

      Internet to swoisty Eden dla złodziejstwa intelektualnego, a granica pomiędzy naśladownictwem a naruszeniem praw autorskich płynna i trudna do wychwycenia.
Przy zastosowaniu przez złodziei dostępnych środków często nie sposób odróżnić kopii od oryginału, a ta sama technologia nie zabezpiecza wystarczająco pracy faktycznych autorów.
W dziedzinie techniki, w której wynalazki czy odkrycia chronione są patentami kradzież nie trudno udowodnić i łatwiej przeciwdziałać.
Trudniej walczyć z przestępstwami w sieci, przy tym często popełniający je nie do końca są świadomi, że je popełniają. Dotyczy to głównie dzieci i młodzieży, często tak oczarowanych cudzą pracą, że nawet nie zastanawiają się, czy skopiować wolno.

      Cokolwiek jest wytworem ludzkiej pracy, obojętne, fizycznej czy intelektualnej, jest własnością jej autora. Na pobieranie, przetwarzanie, publikacje należy uzyskać zgodę. Wykorzystując nawet fragmenty cudzej pracy, należy podać źródło, z którego pochodzą.
Jest to zwykła zasada przyzwoitości.

Nie ma niczego złego w uczeniu się na cudzych pracach, poprzez analizowanie cudzego kodu źródłowego, czy w czerpaniu czyichś pomysłów, przeciwnie, ułatwia to często naukę, pozwala wyłapać własne błędy. Nie ma też niczego złego w zamieszczaniu odsyłaczy do cudzych stron, co spotyka się często w pierwszych witrynach początkujących webmasterów.
W tym przypadku można to uznać za rodzaj reklamy, a jednocześnie za spłatę moralnego długu wdzięczności, jaki się zaciąga korzystając z cudzych doświadczeń.

      Nie należy jednak w żadnym wypadku kopiować i wklejać cudzych treści, skryptów i elementów graficznych . Internet jest prawdziwą skarbnicą dla początkujących webmasterów.
Zawiera setki, jeśli nie tysiące miejsc, skąd można pobierać bezpłatnie gotowe wzory, szablony, grafikę, zdjęcia, animacje, czcionki, przyciski, wszystko to, czego można użyć w budowie własnej strony. Dostępne także kursy, porady, całe fora webmasterskie. Naprawę nietrudno znaleźć.

Czy wobec tego należy kraść?
A jednak wciąż spotykamy się z kradzieżą.
O, wielkie sorry.... Z "modyfikacją"


Mówmy więc szczerze, mówmy po dawnemu:
Ktokolwiek kradnie, ten zawżdy złodziejem.
Pięknie czy szpetnie, pomaga czy szkodzi,
Niech będzie, jak chce, a kraść się nie godzi

Ignacy Krasicki





anta


Autorką niniejszego felietonu jest anta,
koniecznie odwiedź
jej stronę!

felietony

» Pozycjonowanie stron
» Dlaczego nie... Logomedia ?
» Dlaczego... Klamm ?
» YourPTR - mistrz chaosu ?
» Złamany grosz a piramidy nad wisłą
» Nie kradnij - o istocie plagiatu
» Ortografia w get-paid

subskrypcja
Twój e-mail:

reklama


stat4u

Praca w domu i internecie, zarabiaj.net 2002-2005 all rights reserved reklama | o nas | kontakt