
...a niechaj narodowie wżdy postronni znają,
Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają...
Mikołaj Rej
Pewnie często zastanawiacie się, jak zwiększyć oglądalność swojej strony lub jak poprawić skuteczność swojej reklamy. Postawiony problem może tkwić w rzeczy tak oczywistej - w ortografii.
Zapraszam do czytania felietonu!
Dość często, gdy dostaję maile z polskich firm nasuwa mi się jeden wniosek: nie każdy umie pisać poprawną polszczyzną (lub po prostu mu się nie chce).
Jednak według mnie to jest zbyt rażące. To, że komuś się nie chce, nie tłumaczy go z tego, że nie pisze poprawnie. Coraz częściej spotykam się ze stronami, na których umieszczane są bannery przeróżnych akcji mającym na celu zapobiegać "bykom" (np. bykom-stop). Jednak i na tych stronach znajdą się osoby, którym nie zależy na polszczyźnie. To według mnie może także odstraszać czytelnika, a więc potencjalnego Twojego poleconego.
Tak bywa z reklamami. Dostajemy reklamę z firmy. Jej autor posłużył się koślawą polszczyzną. Mnóstwo błędów ortograficznych i stylistycznych fikołków, na widok których niejedna polonistka osunęłaby się zemdlona na ziemię...
Czytając reklamę odpycha nas od niej zwykłe poczucie przyzwoitości i wrodzony smak. Najbardziej rażącymi błędami, są podstawowe byki typu '
kturym', '
rzeby', '
wogule', '
pszykład', '
mugłbym' itd..
Zwracajcie uwagę jak piszecie, a na pewno skuteczność waszych tekstów będzie większa i lepiej trafi do czytających. Każdy z was w domu z pewnością posiada słownik poprawnej polszczyzny. Nie bójcie się do niego zajrzeć! On nie gryzie :)
Kolejnym problemem jest slang, sprymitywizowany język potoczny. Być może czasem być przydatnym narzędziem, urozmaicając tekst, jednak nie brzmi to profesionalnie. Wśród czytelników znajdą się takie osoby, które czytając reklamę pisaną slangiem w ogóle jej nie zrozumieją. Z pewnością nie zachęca to do rejestracji w reklamowanej firmie, lub choćby przeczytania całej reklamy do końca.
Inną sprawą jest tzw. "język blogowy". Coraz popularniejszy wśród młodzieży, stanowi niemal pranie mózgu. Wyobraź sobie, że na dyktandzie trafi się wyraz np. 'kochany', a ty zamiast napisać to słowo poprawnie napiszesz '
koffany'. Czy znów chcesz doprowadzić swoją polonistkę do utraty świadomości ? Aż tak jej nie lubisz ?
Nie piszcie także szlaczkiem, czyli '
ChRZąSzcZ bRzmI w tRzCiNiE' itp. Pomysłodawca tych 'ozdobników' wyraźnie się nudził, tylko dlaczego zaczęło się to szerzyuć wśród innych ? Epidemia ? Zakaźna choroba ?